Chcesz, żeby kolorowe liście w ogrodzie cieszyły Cię jak najdłużej i nie opadały za szybko? To możliwe, gdy wybierzesz odpowiednie rośliny. Ten wpis dotyczy drzew i krzewów, które długo utrzymują liście.
Połowa listopada w ogrodzie. Skończyła się złota polska jesień.
Nastała jesień marudna, pochmurna, z wiatrem tak złośliwym, że zepsuje każdą, nawet najbardziej wylakierowaną fryzurę.
Do tego – ciągle pada.
I jest nieprzyjemnie.
Kolorowe, przebarwiające się liście, w większości są tylko wspomnieniem.
Zaczyna się robić depresyjnie. Coraz częściej ogród widzisz tylko z okna domu, bo nie chce się wchodzić przez ten ciągle padający deszcz.
Gdyby mieć chociaż widok na kolorowe liście, to byłoby radośniej na sercu, prawda?
Kiedy spadają liście z drzew?
Przebarwiające się liście, są szczególnie piękne we wrześniu i październiku.
W listopadzie – niewiele ich trzyma się na drzewach i krzewach.
Tym bardziej należy podkreślić i wymienić gatunki, które późną jesienią cieszą jeszcze kolorowymi liśćmi.
Drzewa i krzewy późno zrzucające liście
Oto rekordziści:
Krzewuszka (Weigela)
Krzewuszki są bardzo wdzięcznymi krzewami: efektownie kwitną, nie sprawiają problemów w uprawie, urosną prawie wszędzie. W zależności od odmiany, mogą mieć liście w różnych kolorach (od zielonych, przez pstrokate, do bordowych).
Jesienią nie przebarwiają się dodatkowo, ale ich liście bardzo długo utrzymują się na krzewie. Dopiero większy przymrozek sprawia, że roślina “orientuje się”, że pora zwijać się do zimowego snu.
Berberys Thunberga (Berberis thunbergii)
Berberys udaje się wszędzie, żadnych warunków się nie boi. Niektórzy twierdzą, że kwiaty (V), mają nieprzyjemny zapach, ale ja nic takiego nie czuję (a nos mam dosyć wyczulony).
Wadą są ciernie. Naprawdę ostre. Przebijają każdą piłkę, jaka w nie trafi. Wniosek – sadzić z dala od miejsca zabaw dzieci. Ciężko też prowadzić przy nim prace pielęgnacyjne.
A listeczki? Są kolorowe przez cały sezon (w zależności od odmiany: zielone, żółte, bordowe – stąd nadają się do tworzenia barwnych kompozycji), a jesienią ich barwa dodatkowo się podsyca lub całkowicie zmienia (np. z zielonej na purpurową).
Listki trzymają się dosyć długo, a gdy opadną, gałązki są oblepione przez czerwone owoce (bardzo lubiane przez ptaki).
Pomimo tych wszystkich zalet i niewątpliwej bezobsługowości – proponuję stosować ten gatunek z umiarem, żeby nie zrobić z przydomowego ogródka kompozycji, jak z zieleni miejskiej (bo właśnie tam berberysy są bardzo popularne).
Perukowiec podolski (Cotinus coggygria)
Perukowce to duże krzewy o wielu walorach ozdobnych. Kwitną, mają efektowne, puszyste owocostany, które utrzymują się kilka miesięcy i wzniesione pędy z kolorowymi liśćmi (zielone, żółte, bordowe – w zależności od odmiany). Co do uprawy nie są wymagające.
Jesienią kolor liści staje się bardziej intensywny, pomarańczowoczerwony lub jaskrawoczerwony. A co najważniejsze – liście trzymają się mocno i bardzo długo.
Równoważy to w pewnym stopniu fakt, że wiosną liście na perukowcu pojawiają się późno (można mieć wrażenie, że wymarzł, bo wszystko wkoło się zieleni, a on nic). Dlatego istotna jest prawidłowa aranżacja roślin wokół perukowca, by podkreślać jego atuty, a odwracać uwagę od słabszych momentów. Więcej o projektowaniu roślin dowiesz się z kursu “Rabata na długie lata”.
Róże
Kiedyś postrzegałam róże jako “kapryśne księżniczki” i długo zwlekałam z ich posadzeniem.
Niektóre odmiany rzeczywiście lubią, żeby się nad nimi porozczulać i zaopiekować. Trzeba: usuwać przekwitłe kwiatostany, podwiązywać do podpór, ratować przed mszycami i gąsienicami. A ja się 10 razy zastanawiam, zanim kupię sobie taką absorbującą roślinę, na którą zwyczajnie mam czasu.
Na szczęście można znaleźć mało wymagające odmiany róż.
Przykład? Róża ‘The Fairy’. Ona jest chyba wszystkoodporna.
Nie zdarzyło mi się jeszcze walczyć ze szkodnikami ani chorobami na niej.
Do tego może rosnąć na słabej glebie, tuż przy ulicy, a i tak kwitnie przez całe lato, aż do mrozów.
Zresztą nie tylko ona. Na innych odmianach także pojawiają się pojedyncze kwiaty.
A liście? Nie przebarwiają się, ale często jest tak, że dopiero na przedwiośniu opadają ostatecznie.
To prawdziwe hardcory.
Oczywiście nie wszystkie. Żeby ich nie okrywać i mieć z nimi mało pracy – trzeba pogłówkować nad wyborem odpowiednich odmian.
O wyborze róż nagrałam filmik:
Brzoza brodawkowata ‘Youngii’ (Betula pendula)
Malownicze, zwisające, niewysokie i niewymagające drzewo.
Jesienią listki przebarwiają się na żółto.
Wszystkie brzozy w mojej okolicy zrzuciły liście na początku listopada, a ta odmiana jeszcze się trzyma.
Podpowiedź: żeby nie musieć zagrabiać listków — posadź brzozę na rabacie, a nie na trawniku. To z reguły dobry sposób, na wszystkie rośliny liściaste.
Tamaryszek drobnokwiatowy (Tamarix parviflora)
Podczas kwitnienia, w maju, tamaryszek zmienia się w różową chmurkę. Latem zwraca uwagę delikatną i zwiewną, ażurową koroną. A jesienią przebarwia się na żółto. Jest dosyć oryginalnym i niepodobnym do innych krzewem.
Mam co do niego mieszane odczucia. Z jednej strony jest: wytrzymały, tolerancyjny i nie wymaga nadmiaru troski. Z drugiej jest jak kot, który chadza własnymi drogami. Ja chcę go przyciąć do określonego kształtu, a on uparcie nie daje się uformować według mojego pomysłu. Dodatkowo wiosną — zieleni się dosyć późno.
Natomiast jesienią długo utrzymuje swoje zredukowane i łuskowate listki (podobnie jak perukowiec, dlatego lepiej ich nie sadzić obok siebie, jeśli nie masz dobrego pomysłu na kompozycję reszty rabaty).
Zamieszczone w artykule fotografie zostały wykonane 18 listopada.
Jeśli nie przyjdzie siarczysty przymrozek, to kolorowe liście jeszcze chwilę pocieszą oko.
A potem zostaną rośliny zimozielone, które na szczęście też bywają kolorowe.
Rozczarowania
Na koniec — moje rozczarowania, czyli drzewa zjawiskowo kolorowe, ale przez krótki czas. Nie namawiam Cię tu do rezygnacji z nich, bardziej chodzi mi o zwrócenie uwagi, na konieczność przemyślenia jesiennej aranżację wokół nich.
Grujecznik japoński (Cercidiphyllum japonicum).
Kolorowe liście miał, owszem, ale tylko chwilę, bo opadły niespodziewanie w pierwszej połowie października.
To chyba najwcześniej zrzucające liście drzewo. Nawet jeszcze mrozów nie było.
A miało mi słodko pachnieć…
Cóż, nadal będę go polecała, bo jest niewymagający i ładnie się prezentuje.
Ale liści, to mi szkoda…
Miłorząb dwuklapowy (Ginkgo biloba)
Wytrzymał trochę dłużej, do połowy października. Dla mnie to za krótko.
Chociaż może nie wypada wymagać od tej żywej skamieniałości jeszcze tego, żeby długo trzymała liście.
Jest to relikt, na tyle wyjątkowy, niespotykany i łatwy w uprawie, że powinnam raczej przymknąć oko na szybko opadające liście.
Więcej o polecanych przeze mnie, niezawodnych drzewach do ogrodu — dowiesz się z tego artykułu.
Jestem bardzo ciekawa jakie drzewa i krzewy zdobią Twój ogród pod koniec listopada. Napisz, czy mają jeszcze kolorowe liście?